• Spedycja

Chaos w planowaniu tras – ukryty koszt małych firm transportowych

2 grudnia '25

Czas czytania 5 minut

Wprowadzenie

Wiele małych firm transportowych boryka się z chaotycznym planowaniem tras. Efekt? Marnowanie czasu, niepotrzebne koszty i narastająca frustracja w zespole. Gdy brakuje jasnego planu, kierowcy krążą bez ładunku, zlecenia się opóźniają, a nerwowa atmosfera udziela się wszystkim – od dysponentów po kierowców i klientów. Niestety wciąż gros firm działa w ten sposób: szacuje się, że aż 72% przedsiębiorstw nadal planuje trasy ręcznie. Taki chaos w planowaniu to cichy zabójca efektywności, który odbija się na wynikach finansowych i jakości usług.

Chaos w planowaniu tras

Analiza problemu

Dlaczego problem planowania tras jest tak powszechny? Przyczyn jest kilka – najczęściej spotykane to:

Brak czasu i działanie w ciągłym pośpiechu: W małej firmie transportowej każdy jest zapracowany; dyspozytor czy właściciel często gaszą wiele “pożarów” na raz. Brakuje chwili, by usiąść i strategicznie zaplanować optymalne trasy. Planowanie staje się reaktywne (na ostatnią chwilę), a nie przemyślane z wyprzedzeniem, co rodzi bałagan i pomyłki.

Brak nowoczesnych narzędzi: Małe firmy nierzadko opierają się na minimalnym zestawie technologii. Zamiast dedykowanych systemów TMS, korzysta się z telefonu, notatnika i podstawowych programów biurowych. Takie rozwiązania nie dają pełnego obrazu sytuacji i nie wspierają dynamicznego planowania.

Planowanie w Excelu: Arkusze kalkulacyjne to popularne narzędzie “do wszystkiego” – również do układania tras. Niestety, Excel nie został stworzony do planowania przejazdów. Nie pokazuje map ani korków, nie zoptymalizuje kolejności punktów ani nie uwzględni okien czasowych czy ograniczeń tras. Poleganie wyłącznie na Excelu sprawia, że planowanie jest podatne na błędy i pomija wiele istotnych czynników logistycznych.

Brak aktualnych danych o dostępności pojazdów: Częsty problem to brak centralnej informacji o stanie floty w czasie rzeczywistym. W praktyce oznacza to, że dysponent może nie wiedzieć, który pojazd naprawdę jest dostępny – czy ciężarówka utknęła w korku, czy kierowca zbliża się do limitu czasu pracy, albo czy auto nie wymaga serwisu. Jeśli dane o pojazdach są rozproszone (w głowach pracowników, w zeszytach lub oddzielnych plikach), nietrudno o podwójne przydzielenie jednego samochodu do dwóch zadań lub odwrotnie – pozostawienie wolnego auta bez zlecenia.

Ręczne dopasowywanie ładunków do pojazdów: Gdy brakuje automatyzacji, ktoś musi własnoręcznie przeszukiwać giełdy transportowe i dzwonić po kontrahentach, żeby dopasować ładunek do ciężarówki. To mozolne zajęcie, a człowiek i tak przejrzy tylko ułamek dostępnych ofert. Według analizy, typowy spedytor jest w stanie zauważyć zaledwie około 1% pasujących ofert na giełdach – cała reszta ucieka z powodu ograniczeń czasu i ręcznego filtrowania. Nietrudno w takiej sytuacji przegapić korzystny ładunek albo wziąć cokolwiek, byle zapełnić przestrzeń – nawet jeśli kurs okaże się mało opłacalny.

Trudność w oszacowaniu opłacalności trasy: Ręczne policzenie, czy dany kurs się opłaca, bywa niewykonalne pod presją czasu. Trzeba uwzględnić wiele zmiennych – od długości trasy, przez spalanie i opłaty drogowe, po płacę kierowcy i ewentualne puste przebiegi. W małych firmach często decyzje podejmowane są “na wyczucie” zamiast na podstawie dokładnych kalkulacji. To oznacza ryzyko przyjęcia zlecenia, które finalnie przyniesie znikomy zysk lub wręcz stratę, bo np. najkrótsza trasa wcale nie była najtańsza przez korki czy złe drogi. Brak czasu i narzędzi na analizę rentowności sprawia, że firmy czasem wożą tanie ładunki na długich dystansach, nie zdając sobie sprawy, że po odjęciu kosztów paliwa i opłat zarobek jest minimalny.

Wypróbuj HOGS Maps przez 14 dni za darmo i zacznij oszczędzać już dziś!


Nowoczesne podejście

Dobra wiadomość jest taka, że da się to zmienić. Cyfryzacja, automatyzacja i analiza danych to trio, które potrafi okiełznać nawet największy chaos w planowaniu tras. Oto, jak nowoczesne podejście zmienia zasady gry:

Pełna digitalizacja procesu: Zamiast kartek, telefonów i osobnych plików – jedno zintegrowane narzędzie do zarządzania trasami. Cyfrowa platforma (np. w chmurze) gromadzi wszystkie dane o zleceniach, pojazdach i kierowcach w jednym miejscu. Dzięki temu każdy w zespole widzi aktualny obraz sytuacji: które ciężarówki są dostępne, gdzie się znajdują, kiedy kończą poprzednie zadania. Redukuje to niepewność i umożliwia planowanie na solidnych podstawach, w oparciu o faktyczne dane, a nie domysły.

Automatyzacja żmudnych zadań: Nowoczesne systemy potrafią przejąć na siebie dużą część pracy dyspozytora. Automatyczne dopasowanie ładunku do pojazdu? Już nie science-fiction, a codzienność. Algorytmy w kilka sekund przeanalizują setki dostępnych zleceń i wybiorą te najlepiej pasujące do Twoich ciężarówek (uwzględniając ich lokalizację, ładowność, harmonogram). Człowiek, działając ręcznie, nigdy nie przejrzy całego rynku – maszyna zrobi to 24/7, nie przeoczy żadnej okazji i wybierze najbardziej opłacalne frachty. Co więcej, czynności takie jak telefonowanie czy wysyłanie ofert można zautomatyzować – system może sam wysłać wycenę do klienta czy zadzwonić z ofertą, podczas gdy pracownik zajmuje się innymi sprawami. Dla zobrazowania skali: algorytmiczna optymalizacja tras potrafi wygenerować trasy nawet ~30% krótsze niż te ułożone przez człowieka, a zaplanowanie ich zajmuje już nie godziny, lecz minuty lub sekundy. To kolosalna oszczędność czasu, którą można przeznaczyć na rozwijanie biznesu, a nie uciążliwe planowanie.

Decyzje oparte na danych (analityka rentowności): Współczesne narzędzia planistyczne dostarczają natychmiastowych kalkulacji, o jakich dawniej można było pomarzyć. Automatyczne obliczenie kosztów i zysku trasy w momencie przyjmowania zlecenia to dziś standard – system od razu pokazuje długość trasy, przewidywany czas przejazdu, koszty (paliwo, myto) i prognozowany zysk na zleceniu. Dzięki temu wiesz z góry, czy kurs jest opłacalny i która opcja jest finansowo najlepsza. Nie trzeba bazować na intuicji; liczby czarno na białym wskazują, co się opłaca. Taka analiza danych pozwala też wychwycić wzorce (np. które trasy przynoszą największą marżę, u których klientów opóźnienia zdarzają się najczęściej itp.) i ciągle ulepszać model działania firmy.

Inteligentne planowanie tras z podlotami i wykluczeniami: Zaawansowane algorytmy nie tylko wyznaczają trasę A->B. Planowanie “podlotów” oznacza, że system potrafi tak zaplanować przejazd, aby po rozładunku od razu znaleźć w pobliżu kolejny ładunek zamiast jechać wiele kilometrów na pusto. Mówiąc prościej – automatycznie łączy kursy, żeby zminimalizować puste przebiegi. Jeśli np. ciężarówka kończy rozładunek w Gdańsku, system od razu szuka kolejnego frachtu z okolic Trójmiasta, zamiast kazać jej wracać pusto na bazę. Takie dopasowanie ładunków blisko ostatniego rozładunku znacząco ogranicza nieproduktywne kilometry. Wykluczenia z kolei to możliwość uwzględnienia w planie różnych ograniczeń i preferencji. Nowoczesne narzędzia biorą pod uwagę m.in. restrykcje drogowe (np. zakazy wjazdu dla ciężarówek w określonych dniach czy tonaże na mostach), harmonogramy kierowców (czas pracy, wymagane odpoczynki), a nawet indywidualne preferencje (np. by unikać zleceń od niezweryfikowanych płatników lub ładunków niebezpiecznych, jeśli firma ich nie chce). Wszystko to dzieje się automatycznie w tle – dysponent dostaje gotowy plan, który spełnia zadane kryteria, zamiast samodzielnie pamiętać o dziesiątkach wyjątków.

Krótko mówiąc, cyfryzacja i automatyzacja wprowadzają porządek tam, gdzie panował chaos. Mała firma zyskuje narzędzia, które dotąd były domeną gigantów z rozbudowanymi działami planowania. Efekty widać bardzo szybko: mniej pustych przebiegów, niższe koszty i lepsze wykorzystanie floty. Na przykład dzięki inteligentnemu planowaniu można zredukować odsetek kilometrów przejechanych na pusto z typowych ~20% (średnia w branży) do około 9% – czyli ponad o połowę mniej pustych kilometrów! Mniej jazdy bez ładunku to oszczędność paliwa, mniejsze zużycie pojazdów i więcej czasu, który można przeznaczyć na płatne przewozy. Dodajmy do tego brak pomyłek wynikających z czynnika ludzkiego (system nie zapomni o ważnym ograniczeniu ani nie zgubi kartki z planem) oraz możliwość szybkiej zmiany planu gdy pojawią się nieprzewidziane zdarzenia (np. nagłe zlecenie od stałego klienta – algorytm wpasuje je optymalnie w istniejące trasy). Nowoczesne podejście sprawia, że nawet mała firma może planować elastycznie, precyzyjnie i ekonomicznie – bez chaosu, za to z kontrolą nad tym, co dzieje się na drodze i w budżecie.

Dlaczego HOGS?

Dlaczego HOGS

Właśnie dlatego powstały narzędzia takie jak HOGS – nowoczesne, inteligentne platformy, które przekładają powyższe idee na praktykę dnia codziennego w branży TSL. HOGS został stworzony z myślą o tym, by małe firmy transportowe mogły działać tak skutecznie jak duzi gracze rynku. Ten system łączy w jednym miejscu wszystko, czego potrzebujesz do sprawnego zarządzania transportem: od planowania tras i automatycznego dopasowywania ładunków, przez natychmiastowe kalkulacje kosztów, aż po monitorowanie realizacji – bez zbędnego żargonu i skomplikowanej obsługi.

Co to oznacza w praktyce? Że nawet firma dysponująca kilkoma ciężarówkami może korzystać z zaawansowanej automatyzacji, jaką dotąd chwaliły się tylko korporacje z flotą setek pojazdów. HOGS upraszcza procesy – wiele operacji wykonuje “w tle”, zdejmując z barków spedytora powtarzalne czynności. System analizuje bieżącą sytuację rynkową (np. stawki na trasach, dostępne ładunki na giełdach, położenie Twoich ciężarówek) i podsuwa gotowe rozwiązania: najlepszą trasę, najbardziej opłacalny ładunek, właściwy pojazd do zadania. W efekcie mała firma może działać z precyzją i szybkością, jakiej nie powstydziłby się logistyczny gigant.

Pierwsze wdrożenia takich narzędzi pokazują, jak bardzo opłaca się ta zmiana. Firmy korzystające z automatycznego planowania potrafią zwiększyć marżę nawet o 84%, ograniczyć puste przebiegi o około 1/3 oraz obsługiwać ponad 70% więcej zleceń bez zwiększania liczby pracowników. To realne liczby, które przekładają się na dodatkowe zyski i oszczędności. Co więcej, dzięki HOGS zyskujesz powtarzalność i niezawodność procesu – planowanie nie zależy już od “guru”, który wszystko trzyma w głowie. Nawet gdy kluczowy pracownik zachoruje czy odejdzie, firma nadal sprawnie funkcjonuje, bo know-how jest w systemie. Automatyzacja minimalizuje ryzyko błędu ludzkiego i sprawia, że operacje przebiegają płynnie niezależnie od sytuacji.

Podsumowując, HOGS to odpowiedź na bolączki małych przewoźników: porządkuje chaos planowania tras, automatyzuje co się da i daje dostęp do danych potrzebnych do podejmowania trafnych decyzji. Dzięki temu możesz skupić się na rozwoju biznesu i obsłudze klientów, zamiast tracić energię na układanie planów “na czuja”. Technologia, która kiedyś była luksusem dla największych, teraz jest na wyciągnięcie ręki – pozwalając Ci jeździć mądrzej, zarabiać więcej i spać spokojniej wiedząc, że wszystko jest pod kontrolą.

👉 Najprościej to sprawdzić samemu — przetestuj HOGS i zobacz, jak działa w Twojej firmie

Autor artykułu

Michał Noga

Scroll
x
Powiększ film